Tak, tak. To prawda. W kilku słowach wyglądało to tak:
Żyli sobie jak gdyby nigdy nic, aż tu nagle pewnego dnia on zapytał:
– Wyjdziesz za mnie?
Ona bez namysłu, ot tak, jakby odpowiedź znała od zawsze, pokiwała głową i powiedziała:
– TAK
I tak to się zaczęło. Rozpoczęły się przygotowania, które trwały aż do 6-go października 2007 roku. A tego dnia – Działo się, oj działo….
Więcej na ten temat na naszej stronie.
A niech tam – napiszę! Za ślub i to co po nim – dziekuję, piękna uroczystość. Dla tych to co przed -lekcja że można, dla tych co po- lekcja jak trzeba. Niech magia tego dnia w reżyserii Was samych trwa jak never ending story.
Ladna para z nas. gratuluje.
Serdecznie Wam gratuluję i dużo szczęścia życzę.